Najpierw pani w wyblakłych,
dżinsowych ogrodniczkach, ze wzrokiem o porównywalnej intensywności przepatrywała
czeluści mijanych sklepów – księgarnia, buty, bielizna… nie szkodzi. Niech czekają
na lepsze czasy. Potem panowie, którzy niedobory fryzur uzupełniali pokaźnymi
wąsami, lub bródkami odzwierciedlającymi deficyty na półkuli północnej. Ktoś
wrzucał żarliwe, pełne emocji słowa do telefonu, ktoś eksploatował harmonijkę
ustną dla krótkotrwałej poprawy ekonomii, skrzętnie skrywającej się na dnie kartonu
po butach chyba, inny żonglował piłką do wtóru muzyki. Dzień próbował udawać
wiosenny i gdyby nie kalendarz może nawet dałbym się oszukać, chociaż nosem poszukiwałem
wiosennej wilgoci bezskutecznie – ona pachnie jakoś inaczej, chociaż trudno mi wypunktować słowami różnice. Jakiś mutant rozrośnięty tak
bardzo, że nie dał rady zapiąć dżinsowej kurtki (a może tylko udawał, kupując
zbyt kusą), olśniewał czarnowłose i czarno odziane niewiasty tworząc przeciąg w czeluściach podziemnego przejścia. Niewidoma
pani w dużych, okrągłych i całkowicie nieprzejrzystych okularach zwiedzała malutką knajpkę, jakby chciała się jej
przyjrzeć, dopóki pusta i niezatłoczona, a towarzyszący jej mężczyzna dyskretnie
naprowadzał chciwe obrazów dłonie na przeszkody w postaci baru, czy stolików. Czerwonowłosa kobieta tak bardzo wyróżniała się w zimowym, monochromatycznym świecie, że jej pośpiech wydawał się jeszcze większy, a rozwiewane wiatrem włosy niczym koguty karetki zapewniały jej pierwszeństwo. Obrazki z chodników przesuwają się przed oczami, tłoczą się lub mamroczą, ale są. Znowu życie zagościło w Mieście, co z niemałą satysfakcją i uśmiechem nienagannym zauważyłem, zanim wieczór przykrył detale.
Przyrównałeś czerwone włosy do kogutów karetki, a może masz pomysł do czego przyrównać chabrowe włosy? takie widziałam :-)
OdpowiedzUsuńmoże do policyjnych - takich, co się w sklepowych witrynach odbijają nocami, kiedy mróz
Usuńczasem takie światła również na witrynach można znaleźć.
nocami wzrok płata rozmaite figle. a włosy turkusowe, fioletowe, zielone, błękitne, różowe - ech - szkoda wymieniać - każde, byle nie naturalne
Ciekawe po co ktoś miałby kupować za ciasną kurtkę...
OdpowiedzUsuńdziewczyny kupują za ciasne ciuszki, żeby "lepiej wyglądać" - może to taki sam przypadek był?
UsuńLepiej wygląda się w za ciasnym?
UsuńNo tak. Przecież!
Podobnie jak w dziurawych spodniach, w glanach do spódnicy, ze złomowiskiem na twarzy...
nie pytaj mnie o uzasadnienie damskich zakupów, bo nie mam bladego pojęcia
Usuńza to wiem, że takie rzeczy się zdarzają i to nie przez pomyłkę, a z premedytacją
Wiem, ale nie przestanę się dziwić do końca świata i jeszcze parę dni dłużej.
Usuńja lubię się dziwić i wymyślać ciągi dalsze, albo uzasadnienia nierealne, bo to ubarwia moje postrzeganie świata, a kolory lubię
UsuńKolory to i ja lubię, choć nie wszystkie. Od czerni, brązu, fioletu i beżu zapadam na depresję i myśli samobójcze.
Usuńna szczęście paleta jest o wiele szersza i da się znaleźć inne barwy
UsuńNa szczęście.
UsuńTeż czasami chciałabym mieć pierwszeństwo na jakiejś zatłoczonej ulicy... Może czerwona czapka załatwi sprawę? :)
OdpowiedzUsuńspróbuj, ale na własne ryzyko - ta pani pomknęła aż miło. i świat jej z drogi schodził.
UsuńWidzę, że nie tylko mnie zachwyciło porównanie czerwonych włosów do kogutów karetki.Cała reszta też jak zwykle ożywia wyobraźnię.
OdpowiedzUsuńzdumiewające, że akurat ten fragment...
UsuńWitaj, Oko.
OdpowiedzUsuń"Swoją drogą szkoda, że nie ma przykazania na styl. Bo to, że nie ma paragrafu na styl, jest dobre – paragraf na styl, na smak, w ogóle paragraf na samą (czyli niezazębiającą się z etyką) estetykę byłby zarówno bardzo trudny do sformułowania, jak i stałby się źródłem niesłychanych nadużyć i manipulacji.":)
(Jerzy Pilch, "Miasto utrapienia")
Pozdrawiam:)
żebym cokolwiek zrozumiał, to nie powiem.
Usuńale weekend nadszedł, to będzie nad czym podumać