A teraz, to już nie wiem, czy Bóg wytrząsa łupież, czy z brzozy
spadają nasiona. Że niby prozaiczna jesień nadchodzi, a nie wiekuista zaduma i
dylematy potrafiące doprowadzić Majestat do stanu, w którym podświadomość
bierze go w objęcia i karzącą dłonią wykrusza kurz wieków nieprzeliczonych
spomiędzy resztek siwych włosów. Strach rozpuścić wyobraźnię, co w takiej
zakurzonej głowie dziać się może. Albo co się zdarzy, gdy nieskończoność zaburzy mars na dobrodusznym obliczu. Najwyraźniej jednak nabroiliśmy niewąsko.
Zza okien dobiega lament i pomstowanie, więc gwarancji nie ma żadnej, a
nadzieje na spokojną jesień bledną w obliczu pyzatego słońca liżącego
bezwstydnie wszystkich dookoła. Nawet tę panią, która rączo przemierza ulicę w
krótkich spodenkach niosąc na łydce siniaczek w kształcie rakiety tenisowej. A
córce piekarza usiłuje wedrzeć się pomiędzy piersi ściśnięte złośliwie zbyt
małą bluzeczką. Rajskie jabłka rumienią się od własnych myśli i tylko te, które
mają je robaczywe decydują się na skok samobójczy w betonowy ocean chodnika.
Głogi jeszcze blade, niedojrzałe czekają na swoją kolej. Tylko wróble
niezrażone otoczeniem wydziobują ziarna w karmniku z ludzkiej łaski
postawionego z dedykacją dla pierzastej drobnicy. Okruchy spadają niżej, gdzie
już czają się gołębie odganiając kawkę, żeby im nie wykradła tej mizeroty
sypiącej się wąskim strumieniem. Zbyt duże są, żeby zasiąść do stołu, więc
drepczą pod spodem czekając zmiłowania.
Przyjdzie, rozejrzy się i odejdzie po kilku dniach. Tak robi ostatnimi laty. Jesień.
OdpowiedzUsuńtylko czekać pory deszczowej... oby tylko Bóg Wojny nie zstąpił przy okazji.
UsuńJestem wrażliwa na powtórzenia... W jednym zdaniu masz za dużo obliczy. Ale to tylko moje zdanie zdanie i moja czułość na takie detale.
OdpowiedzUsuńUkochana jesień, czekam i wypatruję. Już pierwsze mgły zdobiły mój wczesny poranek ku mej uciesze.
nie ma sprawy - z szacunku dla wrażliwości - poprawiam natychmiast.
UsuńStawiam jednak na brzozę.
OdpowiedzUsuńech duszo praktyczna... pozwól sobie oddać się fantazji - to nie boli.
UsuńNiestety, mnie boli. Bolało zawsze, ilekroć sobie pozwoliłam.
Usuńdosłowność może zaboleć równie mocno, jak chwila fantazji. warto się uwolnić od nadmiaru pary - taki wentyl bezpieczeństwa.
UsuńZdecydowanie łupież!
OdpowiedzUsuńchoroba cywilizacyjna, popularna i podobno komuś udało się tego pozbyć
Usuń