Dżdżownice
z mozołem wypełzły na chodniki, żeby nie utonąć w skostniałych otchłaniach
trawników i modlą się o przetrwanie. Gderliwe sroki szukają szczęścia w chaotycznych,
krótkodystansowych lotach. Deszcz ze śniegiem zacina i skłania myśli do czmychnięcia w ciepło mózgowych splotów. Dojrzała pani machinalnie naciągała minispódniczkę, która pośród
chłodnej pluchy skurczyła się i stała zbyt kusa dla wieku i smaku nosicielki.
Inna z namaszczeniem wycierała wilgoć osiadłą na zamkniętej przecież torebce. I
tylko zawzięte gaduły tkwiły uwięzione w elektronicznych wszechświatach, nie
zważając na warunki zewnętrzne. Sikorki i kopciuszki usiłowały ożywić pejzaż
swawolami, przemykając między kroplami bez szwanku dla własnych mundurków.
Śliwy wiśniowe, jak kleksy jagodowego jogurtu ubarwiają okolicę, do spółki z
forsycjami i głogami tworząc barwny spektakl w powodzi szarości. Wytrwale drepczą
alejki istoty uczepione obu końców smyczy, i ci, którym właśnie skończyły się
wiktuały. Pozostali? Zapewne są, jednak zupełnie gdzie indziej.
Właśnie!
OdpowiedzUsuńDżdżownice są przysmakiem dla wiosennie grasujących okoni. W glebie cmentarnej mają świetne warunki. Widzieliśmy pierwsze tropy. To już 32 lata, taki prima aprilis był.....Wioskowe cmentarze wiosną.
Może by na ryby? Zimorodku wybacz, przybędzie Ci konkurent.
Szukamy na strychu starej patelni na okonie.
przezorny Janek
to już zakrawa na fanatyzm - specjalna patelnia na okonie?
UsuńProfesjonalizm. Patelnia cygańska, nie szorowana chyba od stu lat. W lustrze patelni za to można się przejrzeć, na zewnątrz "ogar".
UsuńInna jest do jajek, chociaż tu wystarczy zwykła blacha ze starej karoserii Syrenki 102.
przezorny Janek
rozumiem. cygańska patelnia, przepalona solą - niezniszczalna, jeśli ktoś wie, jak korzystać.
UsuńTych ptaków coraz mniej, za to betonu coraz więcej. Niedługo i zieleń będziemy podziwiać jedynie w internetowym okienku, jak całą resztę życia.
OdpowiedzUsuńZasyłam serdeczności
oby nie - ja wciąż drepczę i zachwycam się analogowym światem.
Usuń