Starłem
z szyby sok z chmur i usiłowałem uspokoić świat. Skąd w nim tyle życia?
Ruchliwy niczym szczeniak, a swoje lata ma. Kręci się, nawet gdy leży pośród
nicości. Aż wiatr zmarszczył lustro rzecznego nurtu. Zdecydowanie – woda jest
bardziej leniwa od ziemi. Mogłaby leżeć po wsze czasy. Jedynie sporadycznie
wagaruje i ulatnia się, lecz wraca pewniej, niż bumerang ciśnięty wprawną ręką.
I znów leży. Odpoczywa. Chorobliwa skłonność do systematyki każe mi od razu
sporządzić gradację ruchliwości – powietrze-ziemia-woda-próżnia.
Czterostopniowa skala, łatwa do zapamiętania. Ludzkie robaki pracowicie wiercą
się po powierzchni i można byłoby je wcisnąć między powietrze i ziemię. Przewidywalna
lokalizacja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz