Świat
zewnętrzny nieustannie bombarduje wątroby i sumienia. Napastuje informacjami
sprzecznymi, sensacyjnymi i jednodniowymi obrzydliwościami zakłóca sen nasz
spokojny, tłamsząc zdrowie psychiczne, a często czyniąc zamach na hydraulikę
płynów w organizmie, bezwstydnie zanieczyszczając układ toksyczną substancją
sprowadzającą rozum do parteru.
Dbałość
o duchowy spokój należy rozpocząć od wyłączenia tego, co pozwoli się wyłączyć i
bezwzględnego porzucenia reszty. Syndrom odstawienia będzie trawił wątpia, zuchwale
zarzucając nam wstecznictwo działania, jednak śmiało dajmy odpór jaźni
sterowanej zewnętrznie.
Markując
wyrzucanie śmieci, błyskawicznie porwijmy kubełek i opuśćmy skażoną strefę. A
potem idźmy na łąki, by do skutku liczyć stokrotki. Wszystkie. Nawet
nieistniejące. Umiejętność liczenia jest zbędna.
Czyli, "jak ktoś babę bije, to jej wątroba nie gnije"? Później, po wytrzeźwieniu, ale przed nirwaną-czas na medytację. Tu już tylko krok milimilowy do wyrzutów sumienia i kolejnej pajdy za znęcanie się nad... przed ewentualnym sądem.
OdpowiedzUsuńChyba, że....Wyrzuci się całotygodniowy zestaw szklany i inne opakowania bez zastawu-pokuta i rozgrzeszenie,a do przestępcy przebaczenie w stylu lajt-..j, ale mój! Wtedy można liczyć na odrapane, a kwiatek dla poturbowanej łaskawczyni ukraść z sąsiedniej klatki. Kaktusa. Oczywiście, to przepis zimowy, wiosny można nie doczekać. Za kratami "Brutal" ma woń stokrotek, podobno. Albo skarpetek.
przezorny Janek
ja myślałem raczej o tym, że pod wpływem artykułów prasowych i wiadomości można dostać oczopląsu, stresu pourazowego i paru innych dolegliwości psychiatrycznych i to przed wypiciem.
Usuńpocieszam się myślą, że wszystkie te bezeceństwa, świństwa, kłamstwa i niedopowiedziane sensacje znikają, kiedy tylko odepnę się od strumienia danych.
walka z domownikami, to byłby obłęd kompletny. moim zdaniem nie wchodzi w rachubę. takie rzeczy wyczytałeś z tej "setki"?
Czytam jedno czasopismo papierowe(niszowe, ale z tradycjami), bo prawda jest tylko na papierze. Internet jest control, ale ...
OdpowiedzUsuń"z tej "setki", czyli której? Tyle ich.
"Walka z domownikami" skończyła się już w Istambule i dopiero teraz zacznie się obłęd. Wiem, co czytam. Taka praca. Pasja i ciekawość. Rozumieć należy, że lepiej się izolować niż zreformować. Zamykam oczy, by lepiej widzieć(piksele?).
przezorny Janek
tej, czyli setki, pod którą komentujesz.
Usuńa cóż to za praca polegająca na czytaniu/komentowaniu blogów? są wakaty? też czytam...
Rzeczywiście.
OdpowiedzUsuńPraca, jak praca. Wyczerpuje wzrok, ale zrezygnowałem z pomocy.
Samozatrudnienie. Wakaty Są i zawsze były. Ale czy będą, tyle firm upada. Na razie przynosi straty, ale w końcu nie chodzi o kasę, tylko zabawę.
przezorny Janek
skoro przynosi straty i zabawę, to nie praca, a pasja.
Usuńpraca daje chyba dopełnienia wymienionych elementów. zysk i obowiązek.
Teoretycznie.
OdpowiedzUsuńSyzyf też pracował. Ja mam satysfakcję, chociaż, bo kiedyś osiągnę sukces. Zysk. Należy pracować, bo praca czyni człowieka wolnym. Może słowo "praca" zastąpić innym -wysiłek? Bezproduktywny. Rada wskazana, przy tej zabawie
przezorny Janek
niech się wiedzie jak najlepiej. ale przyznam, że naprawdę intryguje mnie zajęcie, któremu się oddajesz. i jakoś nie umiem zdefiniować owego "zawodu".
UsuńTytuł intrygujący, chociaz wątpię, by osaczony tragediami, dramatami człowiek mógł osiągnąć stan nirwany, skoro z równowagą także krucho.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
od czegoś trzeba zacząć. poddać się marazmowi bez walki i narzekać, bo ONI (jak zwykle) skatowali mój życiorys? naprawdę wolę stokrotki liczyć i uśmiechać się możliwie beztrosko..
UsuńPewnie ze najlepiej byłoby pójść na łąkę i liczyć te stokrotki.... ale dookoła "rzeczywistosc skrzeczy" ./te ostatnie słowa to taki malutki cytat z "Wesela" Wyspianskiego/.
OdpowiedzUsuńStokrotka
patrz! cud się zdarzył - jedna już jest! czuj się policzoną Stokrotką!
Usuń