środa, 24 stycznia 2018

Zwyczajność.

Pies tak stary, że do domu wraca prywatną koleiną wyżłobioną w chodniku. Idzie wolno. Bardzo wolno, a czasem jeszcze przystaje. Jak staruszka, która z zakupów wraca i nieskończoność schodów ogarnia ją przerażeniem, że serce chce się zatrzymać, albo oszaleć kipiącą wściekłością i dyszy w pół drogi, w ćwierć, a każdy powód wydaje się doskonałym, żeby przystanąć na ploteczki i poskrobać się w siwą głowę, czy aby na pewno więcej nie będzie trzeba dzisiaj po tych schodach snuć się. Właścicielka psa, choć równie jak pies siwa, choć zdecydowanie słabiej sierścią porośnięta, żywo świeci spódnicami kolorowymi, niby chorągwią na czele wojsk, a maruder z mozołem wędruje i spogląda z niepokojem, czy aby nie za bardzo odstaje. Pani w minispódniczce i adidasach próbuje siłą woli przekonać słońce, że czas najwyższy zająć się jej udami, bo one takie blade i kuszą nagością. Próbuje też koleżankę przekonać, że w masie siła, lecz ta ubożej wyposażona w tkankę, rajstopy jednak założyła. Tuż obok przechodzi blondynka o nosie świecącym potem i rumieńcach, dla których twarz jest zbyt mało pojemna, więc się rozlewają po szyi – nie wiem dokąd, bo strój sportowy opina ciało dokładnie i paruje biegiem skończonym dopiero. Zbyt dokładnie opina jak sądzę i to jest przyczyną, dla której bieg i rumieńce poranne.
Chciałbym powiedzieć - widziałem Ciebie, jak popełniasz poranek, ale to tylko moje marzenia, moje myśli obudzone bez przymusu, lecz węszące wokół i szukające potwierdzenia, że chceniem mogę stwarzać sytuacje. Proste, klarowne i piękne.

12 komentarzy:

  1. Czasem dobrze, gdy taka codzienność zwyczajna, zwyczajność codzienna się dzieje.
    Bez emocji. Spokojnie sobie trwa.
    ...mam takiego psa
    pies ma swoją koleinę
    znam takie poranki

    Ładne te Twoje obrazy, malowane słowem!
    Metonimia, trudne słowo. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lubię proste słowa - to brzmi jak słowo testowe urządzeń na wierność przekazu. nie próbuję się domyślać, co znaczy.
      za pamięci - w podziękowaniu za bluesa - odwdzięczam się najpiękniejszym chyba na świecie:
      https://www.youtube.com/watch?v=s3fmqJi_t2Q

      Usuń
  2. Taka codzienność, zwyczajność pięknie opisana przez Ciebie jest potrzebna, bo dzisiaj wszyscy nie wiem dlaczego pędzą za czymś nadzwyczajnym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeden był Aleksander Wielki, jeden Napoleon i Neron. a żyć każdy chce - male sprawy są piękne i dostępne każdemu, kto patrzy wzrokiem mieszczącym się pod chmurami. Bóg w małych sprawach tez potrafi się schować - każden, któremu zaufasz.

      Usuń
  3. wow! - od rana takie klimaty? dzień się będzie snuł...
    dzięki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak zima - "snuje się po kątach w sennej bezzadumie..."

      Usuń
  4. Uwielbiam zwyczajność i marzę o zwyczajności.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj, Oko.

    Ostatnio wracam sobie do drugiego rzędu książek na półkach i czytam właśnie coś, co w pewien sposób koresponduje ze zwyczajnością:

    "Ciało mamy zwierzęce, lecz aspiracje boskie. Hormony przekroczyły bariery postawione im przez biologię, przez prawa świata zwierząt. Hormony nasze produkują enzymy głodów nie do zaspokojenia, marzeń nie do zrealizowania, tęsknot nie do zagłuszenia. I ja w samym gąszczu, z wielka pusta głową, ze wzdętym sercem bez krwi, z rozrzedzoną duszą antymaterii. Zmęczony sobą i swoim czasem. Zmęczony ograniczeniami, niemocą, niepojmowaniem."
    (Tadeusz Konwicki, "Mała apokalipsa")

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest rząd trzeci?
      nie chciałbym się ograniczać...

      Usuń
    2. Nie. Niestety, półki w moich biblioteczkach mają głębokość dwóch książek:) Chyba, że wziąć pod uwagę kartony - tam rządków jest więcej:)

      Pozdrawiam:)

      Usuń
    3. żartowałem - już ten jeden rządek zdumiewa zawartością.
      dziękuję

      Usuń