czwartek, 22 listopada 2018

Odwiedziny.


Młodziutka pani uśmiechnęła się pełnym garniturem biżuterii. Zastanawiałem się, jak skonsumować tę nieoczekiwaną życzliwość, kiedy pani przytuliła się czule do siedzącej obok koleżanki. Czyli nie dla mnie ta diamentowa życzliwość kolią iskier po oczach świecąca. Poszedłem dalej bez żalu, bo przecież niechcący otrzymałem uśmiech, którym nieśmiało zdążyłem się nawet odkłonić. Poszedłem, żeby spotkać pana, któremu życie na twarzy wyrzeźbiło Himalaje w wersji 3D, ze szczegółami takimi, jak sezonowe strumienie z topniejących lodowców. Wiódł pod rękę panią zajętą prasówką, albo ploteczkami za pośrednictwem telefonu przywianych ze świata zewnętrznego. Drobny staruszek, taki, co ledwie ponad lady sklepowe wystaje nie potrafił skoordynować jednoczesnego działania dwóch nóg i dłoni zajętej papierosem, więc zatrzymywał się, żeby połknąć ciepły dym i ruszał kroczkiem drobniuteńkim, jak on sam. Rósł na wydechu, gdyż dym usiłował pozostać na orbicie i układał się na kształt barokowej peruki wzbogacając jego wzrost o bardzo przydatne centymetry. Architektura pozowała do zdjęć kokietując turystów ludowym wystrojem i tradycją. Starzeje się z godnością, i nieomal namacalnym szacunkiem ludzi. Ja wolałem jej oko puścić i szepnąć: "do jutra" pośród dźwięków hangu. Kiedy się idzie, żeby wrócić, a wraca, żeby iść można wydeptać własne ślady nawet w granicie. Wystarczy odrobina samozaparcia i jakieś pięćset lat powtórzeń. Mi jeszcze trochę brakuje. Ale się nie zniechęcam.

6 komentarzy:

  1. Połknęłam i ja ciepły dym z wrażenia i uśmiecham się pełnym garniturem biżuterii, bo kiedy idę, żeby wrócić. to pięćset lat powtórzeń nie wystarczy.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że humor dopisuje. zadowolony człowiek, to nagroda dla zmysłów.

      Usuń
  2. Dzięki Tobie włączyłam sobie hang ... i zatopiłam się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz, że ten instrument kosztuje ponad 11 tys złotych?

      Usuń
  3. Nie wiedziałam, co to jest hang. Powinnam się wstydzić? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wcale nie. mało gdzie się spotyka ten szwajcarski wynalazek. jest drogi i jeszcze niedawno od zamówienia do dostawy trzeba było czekać 18 miesięcy.

      Usuń