Pani w grubej wełnianej czapce i takich rękawicach sterowała ruchem,
pomagając kierowcy wycofać się na ulicę z podwórka. Ale achillesy miała gołe.
Trudno mi zrozumieć taką logikę, choć chyba nie muszę, bo to nie mój problem.
Do młodej dziewuszki podpierającej dworcową ścianę przytulało się coś
pryszczatego, krótkowłosego, z płcią tak starannie zakamuflowaną, że nie poradziłem
sobie z jednoznaczną opinią. Pielęgnuję w sobie zachwyt nad ludzkim ciałem,
choć czynię to bez skrawka wiedzy fachowej. Takim naiwnym zachwytem pałam, analfabetycznym.
Czasami pałam zachwytem erotycznym, albo i egoistycznym, lecz pałam nieustająco,
póki krwi we mnie ciepłej wiercić się będzie choć odrobina. Z daleka obserwowałem
nadchodzącego pana w popielatym golfie. Okazało się, że to nie golf, nie
szalik, lecz broda. Czyżby takie miało być przeznaczenie zarostu? A kobietom
ktoś pożałował brody? Dlaczego? Sądziłem, że ciało jest uniwersalne, skoro
nawet mężczyznom trafiły się sutki, bez nadziei na ich wykorzystanie, a tu taka
niespodzianka. Chyba nie poradzę sobie z tą zagadką osobiście. Ale będę imputował
szukając własnej wersji zdarzeń. I zdecydowanie będę się golił, żeby mi piękne
panie nie zarzuciły szowinizmu i obnoszenia się z osobiście wyhodowanym szalikiem
(pierwsze skojarzenie – komuś takiemu trudniej poderżnąć gardło).
Ja niestety nie pałam, gdyż ostatnio ludzi widzę tylko nocą. Cóż, popałam sobie wiosną:)
OdpowiedzUsuńwidziałem... czytałem. nie ma nadziei, że uda się wytrącić z letargu przed wiosną?
UsuńGołe kostki w taki mróz tez mnie dziwią, ale to też nie mój problem...
OdpowiedzUsuńA może łatwiej temu, kto nie lubi widoku krwi?
sugerujesz, że brody nosi się z delikatności? z obawy przed skaleczeniem podgardla?
Usuńwymyśliłem, że goląc brodę poddaję zabiegowi mniejszy areał niż kobiety, choć na wagę być może jest on porównywalny. więc w ramach równouprawnienia należy żniwować bez litości.