środa, 23 stycznia 2019

Bezśnieżnie.


Mróz utrwalił na sztywno wypielęgnowane, stojące w podcieniu bramy rzęsy –zdecydowanie młodsze, lecz gęściejsze od lasów deszczowych. Trochę dziwiłem się, że wzrok potrafi się jeszcze przez nie przedrzeć, bo przez gąszcz czarnej dziury nie potrafią tego zrobić nawet zdecydowanie mniej wybredne fale. Poszedłem, żeby mnie nie przecięły wpół, niczym laserowa wiązka. Wiatr pozbierał resztki ciepła z chodników i wyniósł się gdzieś daleko. Tylko sikorki opowiadają niestworzone historie, aż gawrony piórka stroszą wypatrując domniemanych sensacji. Młody tatuś wiódł pociechę do przedszkola za workiem z kapciami ukrywając ciepłe bułeczki. Niechybnie wystygną, zanim je rozkroi. Świat poszarzał i zmatowiał, Skostniał. Nawet pchły wcisnęły się głębiej pod skrzydełka gołębiom. By przetrwać. Bezśnieżne niebo ociąga się i nie chce wstydliwego, ludzkiego bałaganu pokryć milczeniem. Świat chrzęści miażdżony oponami samochodów, a lustra kałuż tłuczone w nieskończoność niestrudzenie usiłują się odtwarzać pomimo wszystko.

6 komentarzy:

  1. Dzisiejsza pogoda jest bardziej prozaiczna, niż ją opisujesz, ale Twój opis zachęca mimo wszystko do wyjścia z domu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pochlebiasz mi - dziękuję.
      cieplej mi się zrobiło. a dzień dopiero co doszedł do południa. teraz będzie się staczał - być może równie uroczo.

      Usuń
  2. Pięknie tam u ciebie. :) Ale nawet tu gdzie jestem, na tej niedużej wyspie, śnieg cieniutką warstwą pokrył chodniki, słońce świeci. Nic tylko iść na spacer. Z pewnością pójdę. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Bezśnieżność" jest mało malownicza, zwłaszcza gdy niebo przypomina kolorem płyty chodnikowe, zginęły gdzieś barwy, a powietrze ciężkie od pyłu zniechęca do spacerów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trzeba się ruszać, żeby nie zgnuśnieć. nawet w taki dzień, kiedy niebo i chodnik wyglądają podobnie.

      Usuń