Nie grzeszyła urodą i miała tępą świadomość faktu, że pośród samic nie wyróżniają jej geny Afrodyty. Najboleśniej uświadomiła to jej własna matka, bezceremonialnie wchodząc do łazienki, gdy brała prysznic. Miała naście lat i była naiwnie pewna, że zawojuje świat i może wszystko. Matka miała w sobie kieliszek, czy dwa wina… za dużo. Oparła się o futrynę i patrzyła na córkę, jak patrzy się na kieckę w sklepie z odzieżą z drugiej ręki – krytycznie i bez taryfy ulgowej.
- Dupą na życie nie zarobisz – oświadczyła zaciągając się tak głęboko, że aż uniosły się jej zwiotczałe piersi – To jasne. W spadku po mnie też nie zostanie ci pałac z bajki. Zostaje ci postawić na wiedzę. Inaczej, przepadłaś.
Powiedziała, co chciała i wyszła, zostawiając zawstydzone dziecko pod prysznicem maskującym łzy. Bolało. Bardziej niż okres. Po matce został kłąb dymu usiłujący ukryć wstyd brutalnie odarty ze złudzeń.
Strawienie słów matki zajęło jej tydzień. Tydzień bezsennych nocy, nienawiści i zuchwałych przechwałek topionych w poduszkę. Wreszcie podjęła decyzję. Nabrała wody do wanny i wyniosła tam wszystkie książki, nie pomijając podręczników. Patrzyła, jak toną i nie zamierzała ich ratować. NA nocnym stoliku położyła telefon, szkolną legitymację i klucze od domu. W malutki plecak spakowała dwie pary majtek i bluzeczkę na zmianę.
- Zobaczymy! - warknęła do lustra w przedpokoju i wychodząc trzasnęła drzwiami -Zobaczysz!
Ciekawa jestem dalszego ciągu.
OdpowiedzUsuńnie ma dalszego ciągu - jak z Gęstym - taka tylko zajawka.
UsuńHm,
OdpowiedzUsuńmatka miała w sobie solidny puchar, żeby te dwa wina w siebie wlać. Z kieliszka zawsze się jej uleje.
Ja mam musztardówkę, a moja znajoma barmanka literatkę. Dorabia na dupie, kiedy ma szychtę w toalecie. Studiuje i większość daje jej napiwki.
Matki za dużo wpierniczają się w życie intymne córek.
Jasiu
Wypraszam sobie, ja się nie wpierniczam!
Usuńo proszę - jak to było z tymi nożyczkami, co na stole leżały?
UsuńBrzęczały. To i ja brzęczę, i to wcale nie oznacza winy. Poczułam się jako matka urażona wrzuceniem do jednego wora.
Usuńrozumiem.
UsuńA matki Polki to już w szczególności muszą wszystko wiedzieć i kontrolować! Biedne dzieci!🫣
OdpowiedzUsuńTakich "matek" niezależnie od nacji nie brakuje.
UsuńBasia
Jest wiele rodzajów matek. "Matkom Polkom" przynajmniej zależy. Są też matki obojętne stosujące zimny chów. Czasem widuje takie dzieciaki bez kurtki w zimie brrrrr. Ale są też toksyczne - tych to nikomu nie życzę. Trauma na całe życie.
Usuńwzmożona kontrola podstawą społecznego zaufania - takie szyldy wisiały po zakładach pracy za komuny.
UsuńNiektóre były dość zabawne:
Usuń„Rolniku! Daj krowie – krowa da tobie”, „Rolniku! Nie myj jaj przed skupem”.
A niektóre nawet ratowały życie i zawierały przepisy BHP: " Nie drutować bezpieczników" "Nie naprawiać maszyn w czasie pracy",
albo "Przystępując do pracy myśl o pracy", „Zakład pracy twoim drugim domem”...
kolekcjonujesz szyldy?
UsuńToksyczna mamuska.......samo złoooo!
OdpowiedzUsuńBasia
a toksyczne dziecko?
UsuńTeż!......być może chciała córkę uchronić by nie poszła w jej ślady......
UsuńPrzerwanie więzi, jedyne słuszne rozwiązanie.
OdpowiedzUsuńUciekaj dziewczyno,uciekaj!
Basia
oooo! jest kibic. zaczyna się zabawa!
UsuńŻycie to jest zabawa.....tylko trzeba umieć dobrze tańczyć !
OdpowiedzUsuńBasia
znalazłaś swojego tancerza?
UsuńTrafił się nawet mistrz!
UsuńBasia
gratuluję i niech się Wam tańczy jak najdłużej!
Usuń