czwartek, 9 maja 2024

Ekspresja.

 

    Nie grzeszyła urodą i miała tępą świadomość faktu, że pośród samic nie wyróżniają jej geny Afrodyty. Najboleśniej uświadomiła to jej własna matka, bezceremonialnie wchodząc do łazienki, gdy brała prysznic. Miała naście lat i była naiwnie pewna, że zawojuje świat i może wszystko. Matka miała w sobie kieliszek, czy dwa wina… za dużo. Oparła się o futrynę i patrzyła na córkę, jak patrzy się na kieckę w sklepie z odzieżą z drugiej ręki – krytycznie i bez taryfy ulgowej.


    - Dupą na życie nie zarobisz – oświadczyła zaciągając się tak głęboko, że aż uniosły się jej zwiotczałe piersi – To jasne. W spadku po mnie też nie zostanie ci pałac z bajki. Zostaje ci postawić na wiedzę. Inaczej, przepadłaś.


    Powiedziała, co chciała i wyszła, zostawiając zawstydzone dziecko pod prysznicem maskującym łzy. Bolało. Bardziej niż okres. Po matce został kłąb dymu usiłujący ukryć wstyd brutalnie odarty ze złudzeń.


    Strawienie słów matki zajęło jej tydzień. Tydzień bezsennych nocy, nienawiści i zuchwałych przechwałek topionych w poduszkę. Wreszcie podjęła decyzję. Nabrała wody do wanny i wyniosła tam wszystkie książki, nie pomijając podręczników. Patrzyła, jak toną i nie zamierzała ich ratować. NA nocnym stoliku położyła telefon, szkolną legitymację i klucze od domu. W malutki plecak spakowała dwie pary majtek i bluzeczkę na zmianę.


    - Zobaczymy! - warknęła do lustra w przedpokoju i wychodząc trzasnęła drzwiami -Zobaczysz!

22 komentarze:

  1. Ciekawa jestem dalszego ciągu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ma dalszego ciągu - jak z Gęstym - taka tylko zajawka.

      Usuń
  2. Hm,
    matka miała w sobie solidny puchar, żeby te dwa wina w siebie wlać. Z kieliszka zawsze się jej uleje.
    Ja mam musztardówkę, a moja znajoma barmanka literatkę. Dorabia na dupie, kiedy ma szychtę w toalecie. Studiuje i większość daje jej napiwki.
    Matki za dużo wpierniczają się w życie intymne córek.
    Jasiu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypraszam sobie, ja się nie wpierniczam!

      Usuń
    2. o proszę - jak to było z tymi nożyczkami, co na stole leżały?

      Usuń
    3. Brzęczały. To i ja brzęczę, i to wcale nie oznacza winy. Poczułam się jako matka urażona wrzuceniem do jednego wora.

      Usuń
  3. A matki Polki to już w szczególności muszą wszystko wiedzieć i kontrolować! Biedne dzieci!🫣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takich "matek" niezależnie od nacji nie brakuje.
      Basia

      Usuń
    2. Jest wiele rodzajów matek. "Matkom Polkom" przynajmniej zależy. Są też matki obojętne stosujące zimny chów. Czasem widuje takie dzieciaki bez kurtki w zimie brrrrr. Ale są też toksyczne - tych to nikomu nie życzę. Trauma na całe życie.

      Usuń
    3. wzmożona kontrola podstawą społecznego zaufania - takie szyldy wisiały po zakładach pracy za komuny.

      Usuń
    4. Niektóre były dość zabawne:
      „Rolniku! Daj krowie – krowa da tobie”, „Rolniku! Nie myj jaj przed skupem”.
      A niektóre nawet ratowały życie i zawierały przepisy BHP: " Nie drutować bezpieczników" "Nie naprawiać maszyn w czasie pracy",
      albo "Przystępując do pracy myśl o pracy", „Zakład pracy twoim drugim domem”...

      Usuń
    5. kolekcjonujesz szyldy?

      Usuń
  4. Toksyczna mamuska.......samo złoooo!
    Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a toksyczne dziecko?

      Usuń
    2. Też!......być może chciała córkę uchronić by nie poszła w jej ślady......

      Usuń
  5. Przerwanie więzi, jedyne słuszne rozwiązanie.
    Uciekaj dziewczyno,uciekaj!
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  6. Życie to jest zabawa.....tylko trzeba umieć dobrze tańczyć !
    Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znalazłaś swojego tancerza?

      Usuń
    2. Trafił się nawet mistrz!
      Basia

      Usuń
    3. gratuluję i niech się Wam tańczy jak najdłużej!

      Usuń