- Tusza to damski tusz? A tuszowanie, to ukrywanie wagi, czy nabieranie masy?
Kępa żółtej koniczyny z niepokojem zerka w gęstniejące niebo, a na przystanek podjechało znowu pół autobusu, więc atmosfera wewnątrz zgęstniała. Jeszcze nie tak, żeby szprotki w puszce zaczęły współczuć, ale długa droga przede mną.
Malwy w bezpiecznym kagańcu siatki budowlanej usiłują kwitnąć, dziewczęta usiłują wybiegać nadmierny apetyt, panowie raczej uzupełniają braki paliwa. Na trawniku odkrywam porzucone szorty w beżu, białe majtki i czarne skarpetki. Współtrwały beztrosko, sugerując noc pełną wrażeń bezwstydnych i rozpasanych, jaką młoda dama i jej szarmancki towarzysz zakończyli niekompletnie odziani – żeby osiąść na skraju dyskrecji.
W centrum Miasta wysyp młodych piersi uwolnionych z bieliźnianego jarzma. Widok obezwładniający w połączeniu z aromatem lip – połączenie wrażeń zdaje się komponować w ambrozję. Wszechobecne „kancery” – ludzie o ciałach splugawionych farbą, albo nanizanych na metalowe gwoździe. Skąd pomysł, że podobne praktyki podnoszą urodę/wartość/jakość życia?
Wysokopienny chudzielec wyjadał coś widelcem z litrowego słoja i zakąszał pieczywem oprószonym makiem. Food-truck pełną gębą. Paszy starczyło na dwa przystanki. Później… wnętrze zaczęło pachnieć mandarynkami, więc fioletowy plecaczek niechybnie posiadał drugie dno. Może nawet trzecie?
A wiesz, że ostatnio tez widuję na trawnikach różne części garderoby.
OdpowiedzUsuńsłońce rozbiera lepiej, niż najzuchwalszy kochanek.
UsuńTusze tusze, oby nie dla tuszy.
OdpowiedzUsuńBasia
Sex w wielkim mieście na linie natury.
OdpowiedzUsuńMaj,maj maj......potrafi.omotac.
Basia
a niech tam. w Mieście zmieści się każdy oryginał. nawet taki od miłości na trawniku.
UsuńA może tuszowanie to branie tuszu?
OdpowiedzUsuńwybór jest dość szeroki.
Usuń