czwartek, 16 maja 2024

Zegarmistrz światła.


  Mozolnie buduję zegar, który nie zatrzyma się znienacka, gdy ktoś zapomni napiąć sprężynę, albo wymienić baterię. Będzie idealny. Nie spóźni się ani na jotę, ani też nie wyprzedzi rzeczywistości, bo taki będzie miał kaprys. Zegar wolny od urojeń i widzimisiów. Materiały z najwyższej półki, często zdobywane pokątnie, cyzeluję bez pośpiechu, choć korci już chętka obejrzeć gotowe dzieło. Dopieszczam detale, poleruję, kryję krystalicznie czystym szkłem, wypełniając szlachetnym gazem wnętrze z mechanizmem i pedantycznie reguluję. Wreszcie otaczam światło dzienne, a drań natychmiast zaczyna zawodzić. Rozczarowany rzucam nim w piach.


Słońce krytycznie przygląda się bublowi, cień ukradkiem wykreśla na piachu mijające sekundy. Bezbłędnie.


8 komentarzy:

  1. omega...
    pachnąca
    nie trzeba podlewać, bo i tak wszystko pójdzie w piach...
    Jasiu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. piach, to nie najgorsza z możliwych szuflad.

      Usuń
    2. U mnie nie chodzi żaden czasomierz. Nie potrzebnie traciły czas na tykanie. Nawet nie wiem o której pieje kogut u sąsiada, ale mam coraz większą ochotę na rosołek z lanymi kluseczkami. Być może o świcie straci życie...
      Jasiu

      Usuń
    3. czasami tęsknię za życiem, w którym się je, kiedy się jest głodnym, albo śpi, kiedy organizm się upomni o swoje. bez kalendarzy i zegarków. to "czasami" potrafi rozlać się na dłużej.

      Usuń
  2. A ja lubię zegarki i mam ich dość sporo, a i tak zdarza się, że się spóźnię. I co z tego? Lepiej być, niż nie być wcale.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lepiej być niż mieć. ja korzystam z zegarka w telefonie. i z budzika - analogowego, jak tylko się da. ze wskazówkami. wiesz, że już dzisiaj można spotkać ludzi, którzy nie potrafią odczytać godziny z cyferblatu, kiedy nie zawiera on cyfr?

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. a gdzie miałbym go wetknąć? może lepiej nie odpowiadaj...

      Usuń