Szpak drepczący wzdłuż tramwajowej szyny, wybierał coś z jej wnętrza. A kiedy miał już pełen dziób – pofrunął. Jak to myśliwy, do domu, pochwalić się zdobyczą. Na światłach stał chłop – skrzyżowanie lumpa z podstarzałym rockmanem. Grzecznie stał, bez niepokoju obserwował ruch uliczny i szczerbatym grzebieniem czesał grzywkę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że jego fryzura składała się jedynie z grzywki. Młoda mamusia popychająca wózeczek w długiej sukience z rozcięciem, prezentowała co krok pięknie opalone uda – widać, że czas z dzieckiem spędza na powietrzu – nie powiem, że świeżym, bo to byłoby już solidne nadużycie. Nieopodal szła piękna kobieta, gromadząca skrzętnie okruchy energetyczne na czarną godzinę i miała je poutykane niemal wszędzie. W sukience (gęsto obsypanej czerwonym kwieciem) odsłaniającej urodziwe kolana stanęła, by popatrzeć na młodziaka w koszulce na ramiączkach, jak pręży ćwiczebną tężyznę. Może i miał większe kubatury, ale nie wszędzie, a w kategorii wdzięku mógł spokojnie wracać na wieś. Kobieta zakasowała go klasą bezapelacyjnie.
Patrząc na dziewczęta porozbierane do granic braku rozumu zastanawiam się, czym zechcą oszołomić wybranka, skoro wszystko sprzedadzą publicznie. Szczęśliwie, zanim zacznę psioczyć wzrok mój trafia na osiemnastkę… skończyła ją na pewno… dwa razy… Ubrana skromnie, bez żadnych wodotrysków, z siatą zakupów na ramieniu wyglądała szlachetnie. Ciężko było wzrok obrócić. Chyba, żeby dostrzec kolejną dwukrotną osiemnastkę, podobnie dystyngowaną i piękna nie tym, co się do ciała przykleiło, albo narysowało, ale naturalnością. (Co się ze mną dzieje? Dokąd wzrok mnie ciągnie?)
Tak, podobno nagość jest przereklamowana...
OdpowiedzUsuńchyba proklamowana. stała się obowiązkiem i to na długo przed otrzymaniem dowodu osobistego. matury można nie mieć, ale tyłka nie pokazać?
Usuń