Temperatura spadła i z szaf wynurzyły się dżinsy w spłowiałym błękicie, by chronić kształty przed porannym chłodem. Słońce rzucało mosiężne cienie, a nieużytki w nim jesienniały. Kloszardowi spaliła się altana, więc śpi teraz pod uschniętą jabłonką, a gałęzie robią za wieszaki na dobytek.
Motorniczy, dziś umysłowo ociężały, zapomniał otworzyć drzwi na przystanku. A może spodobała mu się pani o pięknie opalonych stopach i chciał ją zatrzymać wewnątrz? Młoda kobieta, dołączając do rozbawionego towarzystwa starannie sprawdziła, czy zabrała ze sobą pośladki, a kiedy okazało się, że tak, ruszyła na podbój świata. Wiadomo, w drogę lepiej ruszać z pośladkami, na wypadek gdyby cel był odległy i trzeba byłoby stanąć na popas, albo zwyczajnie przysiąść na moment gdziekolwiek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz