1. Bądź eko-zdrowy.
Polacy rozkochali się w łososiach, ale kupują najtańsze, więc hodowlane, „co może być szkodliwe dla zdrowia i środowiska”. Jeśli przeciętna ryba kosztuje 3-5 razy więcej niż mięso, to na pewno jest szkodliwa dla psychiki.
2. Wycieczki bez śladów węglowych.
Dwaj starsi panowie spotkali się na Alasce, by nic nikomu nie mówiąc postraszyć się wzajemnie. Osiągnęli nic, więc teraz organizowana jest pielgrzymka, żeby się o tym dowiedzieć u źródeł, które właśnie rozjechały się po domach. Główny zainteresowany też ma jechać w asyście, bo klaun asysty wymaga, żeby powaga była zachowana i ktoś musi pilnować, żeby mu portki nie spadły.
3. Echa i następstwa.
Gdy tylko skończyli gadać („starsi panowie dwaj”), amerykanie poczuli się w obowiązku podjęcia działań wywiadowczych, gdyż jak wiadomo wojna hybrydowa i w słowa wroga wierzyć nie należy, więc nad Morze Czarne wysłano samolot zwiadowczy mający pozyskiwać informacje z innych niż bezpośrednie źródeł. Dla niepoznaki samolot obserwacyjny nazywa się „bombardier” – to chyba też element wojny hybrydowej, ale odwetowej, jako przetestowany w Izraelu wariant obrony poprzez prewencyjny atak.
4. Kręte ścieżki ekonomii.
Tymczasem „gospodarka Izraela skurczyła się o 3,5% w ujęciu rocznym, w wyniku dwunastodniowej wojny z Iranem”. „Gospodarka musi się ożywić w drugiej połowie roku” twierdzi Izraelski Bank Centralny, nawet jeśli operacja wysiedlenia Palestyńczyków (wszystkich!) ze strefy Gazy wymagać będzie mobilizacji dziesiątek tysięcy żołnierzy, usiłujących pokonać mityczny Hamas, będący de facto narodem Palestyny.
5. Toksyczne wakacje.
Naprawdę, w trosce o zdrowie lepiej zasuwać do roboty, jak wyjeżdżać. Na wakacjach, jak nie wyuzdany seks (kilkanaście stosunków tygodniowo), kończący się chorobą wstydliwą, to „larwy skórne wędrujące”, albo tężec. Wystarczy gołą dupą usiąść na piasku (albo się położyć, co w przypadku seksu ułatwia realizację). Do tego wszystkiego WZWA lub dur brzuszny, ale to tylko dla tych nieszczęśników, którzy wybrali, egzotyczną kuchnię, bądź wypili obcy akwen.
6. Panika.
Skandal w Ustroniu Morskim. Na plaży ktoś nieodpowiedzialny wywiesił czerwoną flagę, a wczasowicze, ci młodsi, ale także doświadczeni weterani dali się ponieść i na fali emocji rzucili się do ucieczki przez morze. Należy jednak pamiętać, że wojna hybrydowa trwa, a wróg jest podstępny i gotów czyhać w odmętach, niczym świtezianka i topić nieszczęśników, ku radości bałtyckich padlinożerców. Tłum taplający się chaotycznie nieopodal linii brzegowej nie umiał się zdecydować, czy ginąć z ręki sił lądowych, czy marynarki wojennej.
7. Chwała na wysokościach?
Pan kierowca, czyli kierownik, jadąc do galerii handlowej, chciał zostawić kulturalnie furę na parkingu. Przed wjazdem stał sobie (na chodniku, więc nieistotny dla jadącego jezdnią) znak drogowy ostrzegający o maksymalnej wysokości wjeżdżających pojazdów. Słusznie zignorował, bo samochód nie przekraczał. Rower zresztą też nie. Dopiero fakt, że rower zamocowany był na dachu sprawił kłopot ograniczeniu, rowerowi i kierownikowi. Cóż. Do uzyskania prawa jazdy matury nie trzeba, a matematyka nigdy nie była prosta, sprawiając kłopoty z dodawaniem dwóch wielkości.
8. Wyrafinowane badania.
Pani profesor poświęciła swój niewątpliwy talent, by zbadać szkodliwość jajecznicy z dodatkami i określić, jak jeść, by się najeść i nie podpaść dietetykom. Wyszło jej, że boczek jest nagannym dodatkiem, w przeciwieństwie do pomidorów, czy natki pietruszki. Z takim dodatkiem można bezkarnie obżerać się, jedząc jedno, a nawet dwa jajka dziennie.
9. Przewodnik.
Jeśli nie umiesz pływać, nie martw się. Spływ kajakowy Wkrą jest w sam raz dla ciebie. Kiedy większość kajaków już popłynęła i zostali sami maruderzy, do akcji wkroczył łoś. Pasł się na poboczu, jeśli Wkra ma pobocza, stojąc po… hmmm… pępek w wodzie, a gdy dostrzegł problem kajakarzy, z gracją pomknął na drugą stronę, jakby czynami mówił – nie ma strachu, tu płyciutko!
10. Reklama z dziennikarskiego obowiązku.
Panią „śledzi” dziesięć milionów fanów. Nie dziwota, że pani musi być czujna i sprytna. Sprawna jak łania i piękna jak ósmy cud świata. Zapewne potrafi od niechcenia wskoczyć w bikini, albo buty za milion złociszy, dać się zaskoczyć z gracją paparazzim, w pozie nadającej się do oglądania przed dwudziestą drugą i posiada kunsztowne, pomniejsze sprawności influencerskie. Tym razem zademonstrowała „śledzącym” niezwykłą wręcz sprawność w zakresie manipulowania czasem. Któż by nie chciał. Zatrzymała czas. I to w wieku lat pięćdziesięciu! Skoro na półwiecze okazała się taką sprawnością, co uczyni gdy sięgnie całego wieku? Chciałbym zobaczyć, choć marne mam szanse, gdyż potrafię jedynie zatrzymać zegar (zepsuty), ale z czasem idzie mi znacznie gorzej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz