Rzeźbiarz.
Starannie i bez pośpiechu obierałem ją z ciała.
Było już mocno zużyte i wydawała się być z niego niezadowolona. Gdzieś w
środku, jak mówiła, mieszkała jej piękna dusza – wystarczyło, nie uszkadzając,
dokopać się do niej.
Malarz.
Kupowałem ciepłe farby z naturalnych materiałów,
pragnąc, by była możliwie najprawdziwsza. Nie żałowałem czasu, ani talentu, misternie
wydobywając z płótna jej drżącą, nieśmiałą urodę. I nie zobaczę jej już więcej
– nim wyschła farba, wtargnęli żandarmi i aresztowali mnie za pedofilię.
Pisarz.
Wiejską dziewkę strofowałem już od prologu i
popychałem w życie nieprzygotowaną na zdradzieckie ciosy. Precyzyjnie
manewrowałem jej życiorysem, aby nie ominęła żadnej przygody jaką jej
zgotowałem. Nim spotkaliśmy się w posłowiu była jedną wielką kancerą – a
cierpienie miało ją przecież uszlachetnić…
Reżyser.
Chcąc zdobyć uznanie godne gwiazd ekranu, musiała
za pierwszym razem udźwignąć dramaturgię sceny. Scenariusz wymagał niebywałej
wiarygodności, a scena finałowa wykluczała możliwość dubli. Doświadczony
partner z pełnym poświęceniem chwycił ją za włosy i fachowo poderżnął jej
gardło.
Dyrygent.
Poszukując nowoczesnych brzmień znamienity
kompozytor kolejny raz przekroczył granice i odarł utwór z pruderii. Zawsze był
ekstrawagancki, jednak dziś sławny tenor miał być solistą i instrumentem
jednocześnie. Maestro podczas finału musiał z zaskoczenia głęboko wrazić batutę w jelita tenora.
Och, dziś na tacy podajesz znakomity thriller!
OdpowiedzUsuńnic tylko kawą się odgrodzić od świata i zacząć tworzyć.
UsuńMatko jedyna! Bogu dziękuję, że talentu mi nie dał w każdej z tych dziedzin!
OdpowiedzUsuńlepiej być beztalenciem?
UsuńUps, wpadłam do spamu :-(
OdpowiedzUsuńjotka
i jak tam jest? przytulnie?
UsuńSugestywnie bardzo...
OdpowiedzUsuńmam nadzieję. po to się pisze żeby działało.
UsuńSama elita - nie śmiem krytykować.
OdpowiedzUsuńelity na to właśnie liczą.
Usuń