czwartek, 24 listopada 2022

Na własnych warunkach.

 

Dziewczynka w przydużym płaszczyku czekała na autobus i tańczyła na krawężniku, za partnera mając przeźroczysty plecak. Żaden z chłopców nie znalazł w sobie wystarczająco śmiałości, żeby zaprosić do tańca, choć dziewczynka kilka razy spadła z krawężnika i uśmiechała się do wszystkich piegowato i rumiano. Jakiś gawron wyganiał innego ze skostniałego trawnika i podejrzewam, że to walka przybyłych z północy, z tymi, które nie odfrunęły jeszcze na południe. Podobno krukowate tak mają, że populacje migrują, robiąc miejsce tym, które żyją w bardziej ekstremalnych warunkach. Nie wiem tylko, co robią te na południowym krańcu tego łańcucha.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz