czwartek, 14 sierpnia 2025

Dialog z dziedzicem drzewa rodowego na etapie płodowym.

 

- Hej! Jak tam jest?

- Ale gdzie?

- No, na tym waszym świecie. Da się godnie żyć?

- Trochę kiepsko. Pieniędzy przymało, roboty mnóstwo, ludzie nieprzychylni, pogoda wariuje, rząd też...

- A co to robota?

- Służba za pieniądze.

- Komuś się chce służyć? Chyba wariatom. Macie służbę?

- Nie.

- To znaczy, że wy jesteście służba?

- Niestety, tak.

- A ja?

- Co ty?

- Ja też mam być służba?

- Trudno prorokować z góry, ale jest duża szansa, że niestety tak. Raczej nie dorobimy się majątku… chyba, że ty sam zrobisz coś wygrywającego.

- Dziecko służby, to raczej słaby start w życie?

- Słaby.

- Mogę zrezygnować?

- A my?

- Co wy?

- Chyba nie zrobisz nam tego?

- A wy mi zrobicie? Dlaczego? Naprawdę aż tam mnie nie lubicie? Fatalni z was rodzice.

2 komentarze:

  1. Tekst intryguje nietypową perspektywą – rozmowa „przed narodzinami” daje możliwość spojrzenia na życie i społeczne uwarunkowania w sposób abstrakcyjny, a jednocześnie bardzo obrazowy. Ciekawie ukazuje, jak role, obowiązki i ograniczenia dziedziczone z rodziny mogą determinować start w życie. Mimo lekko humorystycznego tonu, dialog każe się zastanowić nad wpływem środowiska i oczekiwań społecznych na jednostkę już od samego początku.

    OdpowiedzUsuń