poniedziałek, 10 października 2022

Rozbuchane obrazy.

 

Starsza pani własnoręcznie wyzwolona spod okupacji stanika rozglądała się wokół ze wzrokiem pełnym ognia i gotowa była dać odpór nawet cieniowi jakiejkolwiek agresji. Na schodkach nieopodal fontanny siedział upiór w czarnej, odblaskowej pelerynie i spod wielkiego kaptura bladym licem lustrował otoczenie. W centrum Miasta polski stał się językiem mniejszości, co wprawia mnie w zakłopotanie i nie czuję się komfortowo. Strach o godzinę zapytać. Drzewa promienieją przedśmiertnym kolorytem liści wieszając barwne plamy w miejskim pejzażu. Bożodrzewy płoną czerwienią, glediczie złocą się, głogi w purpurach i tylko daglezjom nie w głowie figle.

2 komentarze:

  1. A najczęściej słyszany to ukraiński rosyjski, na moim podwórku też go słyszę. I był on powszechnie słyszany jeszcze przed wybuchem wojny na Ukrainie, nawet w Parku Wschodnim. Prace remontowe w mojej kamienicy wykonywało bardzo dużo pracowników ukraińskich, część z nich starała się uczyć polskiego i byli ciekawi naszego kraju.
    Przypomina mi to sytuację z 1988 roku w niemieckim Hamm, spędziłam tam wtedy 3 miesiące i najczęściej słyszanym językiem na ulicach był...język polski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety. nie jest mi dobrze, kiedy czuję się obcym u siebie.

      Usuń