środa, 12 października 2022

Na bezrybiu.

 

Spławiki latarni taplały się w głębinach nocy, daremnie czekając na branie. Gdzieś głęboko w nieskończonej toni zarechotał samotny kos czarniejszy od mroku. Przejeżdżający pociąg kosą syreny przeciął ciszę i tętniąc na zwrotnicach pognał w siną dal. Kosmos najwyraźniej spieszył się minionej nocy, bo na niebie zostawił strzępy chmur kotłujących się nie wiedząc dokąd płynąć mają. A humor miała tylko ta pani, co pod farbą ukrywa duszę rudzielca o twarzy wesołej od piegów wygrywających właśnie wyrafinowaną partię GO z makijażem. Psy ostrożnie przestępowały krawężniki i sprawdzały łapą czy trawnik nie za mokry na poranne spacery. Bułki pachnące ciepłą ręką córki piekarza wracały do śpiących kuchni, żeby aromatem zerwać sny spóźnione do codzienności. Wino się zarumieniło, jakby je ktoś przyłapał na grzechu, kiedy bezczelnie wspięło się na taras sąsiadki, by przy ścinanie, na paluszkach, skradać się do okna sypialni i drżeć w rytm jej oddechu. Wiązy starzeją się, żółknąc od góry, choć dołem wciąż zielone - przypominają kolorowe lody na patyku wetknięte tu i tam wzdłuż pustych alejek. I nieprawdą jest, że nic się nie dzieje.

 

- Zatrzymaj się i zachwyć! - powiedział ktoś, komu warto wierzyć - Bo cóż takiego może być „tam”, czego nie ma „tu”? Trawa zieleńsza?

5 komentarzy:

  1. - Zatrzymaj się i zachwyć!
    Tak mało ludzi to robi...
    No chyba, że pojadą w dalekie kraje, zapłacą kasy mrowie, wtedy muszą, bo przecież pieniądze byłyby zmarnowane!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zauważ że ludzie stamtąd przyjeżdżają tu, kiedy my jeździmy tam. i każdy szuka. jakby nie dało się szukać na własnym podwórku.

      Usuń
    2. Tak właśnie jest.
      Ja szukam na własnym podwórku, już miesiąc obserwuje nasze budlejowe fruczaki, wczoraj furczały trzy, lubię na nie patrzeć. Budleja duża więc można je obserwować nawet kilkanaście minut, zanim odlecą.

      Usuń
    3. koło mnie nie widać tych pięknych motyli.

      Usuń
    4. Do tego roku tylko kilka razy widziałam fruczaki, nigdy na naszym podwórku. W tamtym roku na tej naszej budlei była masa motyli, ale fruczaków nie zauważyłam. No to w tym roku napatrzam się być może na zaś

      Usuń