Dawno
tego nie robiła, albo miała delikatność rozsierdzonej córki kowala. Może z
premedytacją wykorzystała okazję, aby zacisnąć pięść? Publicznie złapała mnie
za przyrodzenie. W szczytnym celu i pod okiem kamer zachwyconych niecodzienną okazją.
Miałem łzy w oczach, a na języku kotłowały się słowa nieprzystojne.
-
Boże, jak boli…
Bóg
wolał nie mieszać się w incydent. Bawiła go dwuznaczność sytuacji, albo
popierał inicjatywę. Przygryzłem język, żeby medialnie nie bluźnić. Łzy
stoczyły się z policzków, ból eksplodował. Okaleczona duma wiła się w blasku fleszy,
usiłując uniknąć katastrofy.
-
Nie pozwól im się sprowokować – szepnęła z uśmiechem dedykowanym paparazzim,
jednocześnie wzmacniając przyjacielski uścisk.
Bóg ma to do siebie, że im bardziej jest potrzebny, tym bardziej go nie ma.
OdpowiedzUsuńznaczy - leniwy. albo źle się czuje kiedy płaczą i ucieka gdzie pieprz rośnie.
UsuńPewnie bezradny.
Usuńznaczy - facet. niechybnie!
Usuń