Nastoletniej czarnej madonnie zmęczył
się uśmiech naturalny, więc czekając na wniebowstąpienie założyła nóżkę na
drugą i domalowywała farbkami taki co musiał spodobać się adoratorom. Obok, na
pasie uspokojonego ruchu przemknął Hulajnogą Wysokich Prędkości młody bóg z
rozwianą grzywą. Musiał hamować przed zakrętem, aby się weń zmieścić bez
uszczerbku dla nerek i szlachetnej postury. Nie było czasu na roztargnione
myśli bo już zaszczycił mnie towarzystwem glonojad z metalizowanym pępuszkiem i
pucołowatymi policzkami oraz pośladkami. Twarz uduchowiona nieustającym
kontaktem z niewidzialnym, więc zapewne mistycznym ciałem pęczniała od słów i myśli
z jakąś duszą zagubioną w eterze. Od czego spęczniały pośladki – nie godzi mi się
zgadywać.
Mamusie z wózkami niepostrzeżenie
wypełniły wnętrze pojazdu i stłoczone na placu centralnym autobusu zaglądały
sobie nawzajem w wózki, aby skontrolować jakość narybku z niewątpliwie obiektywnym
przekonaniem, że w ich właśnie siedzi najpiękniejsze dziecię świata.
Później było już zdecydowanie gorzej.
Nie potrafię zrozumieć idei noszenia na sobie reklamy obcych marek, być może
dlatego, że moja znajomość języków obcych pozwala im nie wstydzić się własnej
odmienności i rozpoznaję je bezbłędnie jako niezrozumiałe. Po tym przydługim
wstępie powiem, że zainspirowała mnie do takiej myśli pani nosząca na biuście
tak ważny napis, że aż jej piersi spuchły od tego dźwigania. Zapewne to moja
nieuzasadniona niczym zuchwałość kazała mi rozszyfrować ów napis jako „tylko
dla gości”. Brr… szaleństwo. Odwracając wzrok natychmiast zaczepiłem kolejną
istotę optymistycznie różową od stóp aż po rumiane lico. Dres na jednej z nóg
miał napis „different” – czyżby jedna z zadowolonych z życia nóżek była
odmienną od tej drugiej? Niesmak. Odwróciłem łeb i natknąłem się na młodzieńca
z pokaźnym torsem zamarkowanym otwarcie, że pochodzi od pumy. Pumy są pod
ochroną, rozumiem, że również dba o klatę. Za to nogi nosił w „industrialnych”
nogawicach. Później przyglądałem się już całkiem bladym wzrokiem na chłopców z
tabliczkami znamionowymi (wygrawerowany rok produkcji i lokalizacja zakładu) i
tablicami rejestracyjnymi pełnymi spółgłosek. Jeden nosił napis, który
skojarzył mi się z markowym wibratorem – tylko po co miałby go reklamować gratis? Sam nim był? Bio-wibra?
Jak wyglądają nogawice industrialne?
OdpowiedzUsuńsą podpisane bo nie każdy wie że to właśnie takie - mają napis "industrial"
Usuń