Empiryczne
podejście.
Zamierzał podpalić niebo, jednak duża
ilość wody rozcieńczonej w powietrzu wprowadziła go w stan bliski katatonii.
Myślał i myślał, aż dojrzał do konkluzji, że wodór jest palny, a tlen
podtrzymuje płomienie. Wyciągnął zapałki, żeby potwierdzić podejrzenie.
Więzy
rodzinne.
Zaproponował mi braterstwo krwi,
argumentując że beczkę soli już dawno, że drugą okowity także... Zgodziłem się
bez ceregieli, a wtedy wyciągnął z kieszeni dwa noże, jeden podając mnie.
Metodycznie wyrżnęliśmy pacjentów hospicjum łącznie z personelem.
Zima
stulecia.
Szron zaatakował okna już końcem
listopada i nie zamierzał puścić przez kolejne miesiące. Radio donosiło, że bezdomni
zamarzali masowo i równie cicho jak padła elektrociepłownia. Szczęśliwie miałem
piec wszystkopalny, do którego wepchnąłem nawet zapyziałą budę razem z na wpół
zamarzniętym psem.
Salto
mortale.
Z pietyzmem stawiałam stopy na
krawężniku, udając że stąpam po równoważni. Szykowałam się właśnie do bardziej
wyszukanych figur, kiedy nadjechało ryczące prymitywną muzyką BMW z karkiem za
kółkiem. Chcąc mi zaimponować złotym łańcuchem podjechał blisko i lusterkiem wymusił
śmiertelną akrobację.
Bezduszny.
Kradła węgiel biorąc ledwie po dwie bryłki
z każdej napotkanej hałdy usypanej przed okienkami piwnicznymi. Lokalna biedota
zaśmiewała się widząc, że więcej nie udźwignie, dlatego uchodziło jej płazem. Jednak
nie zauważyła, że ostatniej z hałd strzegł na wpół zagłodzony doberman bez
poczucia humoru.
Skoro węgla strzegą dobermany, to już towar na wagę złota...
OdpowiedzUsuńczarne złoto - tak mawiali za Gierka.
UsuńWtedy to była przenośnia...
Usuńjotka
a teraz spełniła się jak przepowiednia.
Usuń