poniedziałek, 31 października 2022

Żeby nie umknęło.

 

Pani w sweterku z guziczkami na plecach jedną ręką trzymała się poręczy, żeby w tańcu nie odfrunąć poza nawias autobusowych drzwi. Palcami drugiej dłoni wybijała rytm, a kolana miękły jej dostrzegalnie w rytmie kołyszącym jej biodrami o sporej rozpiętości i amplitudzie fal. Troskliwy i doskonale zorganizowany (żeby nie powiedzieć niechlujnego epitetu „ogarnięty”) tatuś zabrał pieska na poranny spacer do piekarni, bo przecież dziecku słodkie bułeczki na drugie śniadanie do szkoły trzeba było kupić. Aż się niebo przeżegnało kreśląc niedoskonały krzyż żółtą kitą wyziewów spod samolotowych ogonów na podobną kompresję czasu.

4 komentarze: