Ku utrapieniu sprzątaczek jesion znów
zgubił liście wprost na wczoraj posprzątany chodnik. Kompletny brak szacunku.
Jakiś ptak z bezpiecznego gąszczu krzewów skrytych w mroku naśmiewał się
bezwstydnie, a psy lekceważyły ekshibicjonistyczne skłonności młodego przecież
drzewa. Niech się wyszumi póki czas. Orion cichutko skradał się za słońcem,
bezpiecznie pozostając poza oświetlonym widnokręgiem. Pani z głową tańczącą w
przeciwfazie do bioder przemknęła cichutko z myślami ukołysanymi melodią
sączącą się jej wprost do mózgu. Powietrze nie pachnie tak, jak pachniało
wczoraj, więc chyba znów będzie ciepło. Na niebie budzą się pierwsze kształty i
kolory. Będzie dzień. Oby dobry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz