czwartek, 6 października 2022

Szaszłyk z twórcy. (nie mylić z szaszłykiem Stwórcy).

 

Nierozsądnie otrząsnąłem się z gęstej mgły absurdów. Popatrzyłem pod nogi, a tam tężała właśnie kałuża gęsta od mrzonek i toksyczna wściekle. Potrafię skomplikować własny świat z boską sprawnością. Zamiast dać oczywistego susa na zewnątrz, nim absurd rozlał się po horyzont, trwałem pośrodku niczego jak bezludna wyspa wyniesiona kaprysem podwodnego wulkanu. Tylko palmy na mnie nie rosły. Jeszcze.

 

Nie trzeba było jęzora strzępić, bo właśnie zaczęły. Skuszone świeżą zielenią przybyły ptaszyska kolonizując drzewa, mnie obarczając efektami przemiany materii. Tylko patrzeć jak piracka korweta rzuci kotwicę na wysokości nękanych pływami nerek. Albo odkrywca nowych lądów wetknie mi drzewce proporca. Każdy wie gdzie!

7 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. nadzianemu na drzewce taki uśmiech skojarzy się na pewno z otuchą!

      Usuń
  2. Jedno pociąga za sobą drugie..czasami chyba lepiej nie myśleć? No chyba że chcemy zostać szaszłykiem.
    w temacie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bezmyślni nie są zagrożeni?

      Usuń
    2. Zagrożenie jest o ile siedzi w głowie. Ale odnoszę wrażenie, że popytu na myślących nie ma.

      Usuń
    3. głupcami łatwiej rządzić...

      Usuń
    4. Hmmm...to też mnie czasem zastanawia, bo i pojęcie głupca jest płynne. Dla myślących ilość miejsc jest zwykle ograniczona..

      Usuń