Przymierzałem się od dawna i nader skrupulatnie.
Czyhałem, poszukując zdarzeń przychylnych i tych, które mogły skomplikować precedens
na jaki zamierzałem się porwać. Podsłuchiwałem miliardy ognistych słów, jakie kierowałaś
nie tylko do mnie:
- Śpię sama, a okien nie zamykam, bo „gorąc
wielki w sobie mam” – a niedyskrecje podpierałaś wielokropkiem tak namacalnym,
że co wrażliwsi dostawali gęsiej skórki, a najbardziej zaciekli doznawali
ekstazy PRZED projekcją konsumpcji.
Widywałem cię nagą, księżycowym
wzrokiem węsząc bezwstydnie każdej nocy, gdy tylko uchylone okna dziewiczej
sypialni skrzętnie rozwinęły chętne ramiona.
Czułem się podle, lecz nawet skażony autoerotycznym
śluzem sądziłem, że udźwignę prawdę:
- MUSZĘ! Z tobą!
Jak mus to mus... Kto pierwszy ten lepszy!
OdpowiedzUsuńa kto wygra? podobno faceta poznaje się po tym, jak kończy... więc teraz, to już nie wiem...
UsuńOstatnio wszyscy straszą poznaniem prawdy...
OdpowiedzUsuńgorzej, jak przejdą do czynów - wielu spraw lepiej nie wiedzieć.
Usuń