czwartek, 23 czerwca 2022

Najpierw wścieklizna.

 

Podobno „mój" komputer – zignorował mnie kompletnie po raz kolejny i wybrał dialog z panem bilem z ameryki, przedkładając jego potrzeby nad kaprysy swojego prawnego właściciela, co postawiło pod znakiem zapytania sens płacenia za ten produkt pełen dziur i wad . ZAWSZE byłem na drugim miejscu – najpierw bil, a dopiero w wolnych chwilach – ja. Jedyną i trudną po podważenia przewagą bila nad konkurencją jest fakt, że jego programy zdominowały świat oficjalny – prywatnie spokojnie przeżyłbym bez pana bila, jednak miałbym kłopot, dzieląc się codziennymi sensacjami z publiką. I to ostatni powód, dla którego trwam i trwać muszę przy amerykańskim bilu. Linux obsługuje te same użytki taniej, sprawniej i zabiera mniej pamięci operacyjnej, sieciowej przestrzeni i archiwizuje pięć ton więcej, jednak z promocją sobie dotychczas nie poradził równie dobrze, jak na przykład „Kubuś”, „Łomżunia”, czy dopochwowe tabletki na intymne infekcje promowane w porze obiadowej. Fuj!

 

Ale – dość narzekania, bo mogło być gorzej (np: kupa po pachy z premedytacją serwowana PRZED drugim daniem). Miasto opanowały młode kobiety o nogach uśmiechających się tęsknie do popołudniowego słońca, we wwszystkich, typowych dla Miasta miejscówkach. Piękne te odnóża i pocą się jakoś dyskretniej od moich – może dlatego, że pachną cytrynową odżywką/kremem/pudrem/maseczką/cholera-wie-czym-zazdroszczę!

 

A jeśli w transporcie publicznym, na siedem kobiet przypada jeden facet, to na pewno nie jest przypadek. Wymieranie plemników? To fakt niezbity. Być może nasienie stanowi ślepą ścieżkę ewolucji i mądrzejsza część populacji, wolna od spazmów spermy potrafi sobie poradzić solo? Dawno już żyje z myślą, że szczury, karaluchy i kobiety (bez urazy) są w stanie przetrwać nawet najazd cyborgów i każdy facet rozpłacze się wcześniej, od wymienionych powyżej.

 

W tramwaju przeżyłem (ledwie) atak nastolatek w czerni pomimo temperatur sięgających saharyjskiego zenitu) i nawet zamierzałem powołać pod broń resztki zmurszałej odwagi i zapytać, dlaczego w taką pogodę czerń jest obowiązującą barwą umundurowania, kiedy niewiasty, zapewne przeczuwające najgorsze) – wysiadły masowo i gremialnie. Szczęśliwie, zaatakują inne osiedla i współczuję tambylcom, gdy sam smaruję bułkę masełkiem, żeby z odrobiną pikanterii skonsumować cudowne ocalenie, kiedy żar opadnie popiołem na świat.

 

Opalone łydki, często nosiły ślad kolizji z cywilizacją, jednak ja zachwyciłem się starciem delikatności niewieściej z liściem wierzby płaczącej - no proszę… to tak można? Od dzisiaj nawet patrzeć postaram się delikatniej! Obiecuję!

 

Jechałem dalej i czytałem promocyjną cenę ręcznie grawerowaną w papierze czerpanym z Makro, albo z podobnego zsypu. Czereśnie – nie dość, że dwucyfrowo ocenione, to jeszcze powyżej minimalnej nadwyżki. 29 złotych za kilo? Ratunku! M0oże tramwaj przetnie cenę na niezależne fragmenty i wreszcie pozwolę sobie na rozpustę i rozwolnienie PO?

 

W klimatyzowane wnętrze wagonu usiłują przedrzeć się szwadrony owadów zmęczonych upałem. Tłuką od zewnątrz, nie bacząc na straty własne. Dziewczę, w sukience zdobionej niebieską kratką udawało swoją własną córkę, wołając ją do siebie bez widocznych skutków, poza rumieńcem zażenowania. Na koniec pani uzbrojona w wielkie, przyciemniane okulary i pierścień z brazylijskim opalem popija źródlaną wodę z plastikowego źródła, w uniesieniu grając różowo pomalowanymi pazurkami u stóp koncert słowiczy. Gdyby nie wrodzona skromność – zacząłbym wtórować, niczym fala oceanu kolaborująca zarówno z wiatrem, jak i grawitacją. Baaardzo pikantny trójkącik. Nam chyba zabrakło do tańca trzeciej nóżki. Albo fantazji. Poszliśmy w różne strony, choć z tego samego portu.

4 komentarze:

  1. Bardzo konkretne obserwacje, komunikacja nie jeżdżę, wiec moje dotyczą głównie ulicy lub sklepów, a tam coraz więcej tatuaży, może to z oszczędności na tkaninach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz co oglądać, więc to raczej ja Tobie zazdroszczę, niż odwrotnie. od czasu do czasu - chętnie zanurzam się w tłok i podglądam zdziwienia.

      Usuń
  2. Niesamowicie realistyczne są Twoje obserwacje. Moje uznanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. być może to wpływ Cortazara, bo właśnie odświeżam sobie grę w klasy i nieco mnie te dywagacje rozmaite wciągnęły.

      Usuń