czwartek, 2 czerwca 2022

Agresor.

 

Przyszedł barbarzyńca i zabrał mi oczy, nie wnikając że natychmiast pociekły mi łzy. Otarł gałki o spodnie noszące ślady wielodniowej potyczki z naturą i schował do kieszeni pełnej paprochów, strzępków papieru, jakichś liści, czy Bóg-wie-czego. Zabrał i poszedł, zostawiając moje JA tutaj i unosząc faworyzowany przez naturę zmysł, odarty ze zdolności ciasną klatką kieszeni, ogrzewanej z zewnątrz przez z dawna niezaspokojoną chuć. Schizofrenia doznań zmysłowych usadziła mnie na tyłku – dziecięcym sposobem na wszelkie niedogodziwości i nieprzychylność świata zewnętrznego. ONE WIEDZĄ INSTYNKTOWNIE – kiedy dzieje się coś niezrozumiałego, zamiast lamentować po próżnicy – lepiej usiąść i rzecz przemyśleć, wilgotność zachowując na czarną godzinę.

6 komentarzy:

  1. Nie wiem czy starczyłoby mi zimnej krwi w takiej sytuacji, by siedzieć i myśleć...

    OdpowiedzUsuń
  2. A skąd wiadomo,kiedy nadchodzi czarna godzina?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skoro masz wątpliwości - to jeszcze nie. gdy przyjdzie, wątpliwości znikną.

      Usuń
  3. No i masz. Mój komentarz poszedł w krzaki!

    OdpowiedzUsuń