Wróciła w domowe pielesze przed chwilą zaledwie, żeby błyskawicznie zrzucić
oficjalne szpony i rzęsy, spuścić powietrze z piersi i pośladków, wyplątać się
z gorsetu i bielizny, ukrywającej dokuczliwe niedoskonałości kalające ciało haniebnymi
wypukłościami rozrzuconymi POZA przestrzenią bikini.
Wróciła, bo przecież przy OBCYCH nie będzie opychać się podduszonym pączkiem,
ukrytym w podołku dłoni. Niczym prestidigitator przechodząc starannie
zaplanowanym przypadkiem nieopodal suto zastawionego słodyczami stołu chwyciła
łakoć i czmychnęła z wdziękiem unosząc złodziejski łup.
Rozkulbaczona, westchnęła. W intymności gniazda, zamierzała
bezwstydnie dopieszczać czarne sumienie słodyczą grzechu.
- Jeszcze tylko zęby przełożyć do szklaneczki z wodą źródlaną, żeby
nie pokalać ich nagannym użytkowaniem.
Tyle części zamiennych, że można cos przeoczyć:-)
OdpowiedzUsuńdokładnie - jak cyborgi.
Usuń