piątek, 24 czerwca 2022

Kozak na zakupach.

 

Postanowiłem zostawić w domu przynajmniej trzy tuziny nóg – nie miałem czasu na wiązanie tych wszystkich sznurowadeł, a skarpety – w cudowny sposób znalazły drogę ku wolności i w szufladzie permanentnie ich brakowało. Niby były jeszcze te w koszu z brudną bielizną, ale coś tam skisło i ewoluowało życiem tajemnym, więc wolałem się nie zbliżać.

 

Ostatecznie – zabrałem na drogę coś około szesnastu kończyn, w tym dziewięć górnych. Wiało i podejrzewałem, że będę musiał przytrzymać tupecik, co wiecznie się odklejał w bardzo niezręcznych momentach i kieckę, żeby nie świecić tyłkiem. Przy siedmiu odnóżach dolnych, trzeba było dobrze wyważyć pośladki i zsynchronizować ich kolebanie z arytmią wielokroku.

 

Już w drzwiach okazało się, że jednak będę musiał zostawić jedną z nóg, bo butów nie wystarczyło – pewnie dzieciarnia wychodząc wzięła moje, bo im się nie chciało własnych szukać po kątach. Machnąłem ręką, a kiedy odpadła – zrezygnowałem i z niej bez żalu. Już na schodach przepakowywałem balast tyłka, żeby poprawić stabilność przemieszczania się na sześciu, a nie siedmiu nogach.

 

Z tego wszystkiego zapomniałem się ogolić i szczeciną porastałem od stóp do głów – znaczy do głowy, bo tę miałem w skromnie pojedynczej liczbie. Jeszcze tego by brakowało – z siedemnastoma głowami oszalałbym niechybnie, a schizofrenia wydawałaby się najlżejszym z możliwych wyroków. Wystarczyło, że musiałem tą jedną pilnować rozbrykania kończyn, które najwyraźniej dojrzały do samoświadomości i realizowały cele niezależne od reszty ciała.

 

Na schodach machałem impulsywnie wielokrotnością ramion do jakiejś nieznanej mi bliżej sąsiadki, która widząc moją żywiołowość zarumieniła się, pączkując i uwypuklając się tu i ówdzie, niczym fala monsunu. I wtedy właśnie, gdy zastanawiałem się nad uspokajającym ukłonem powitalnym – rozwiązała się sznurówka jednej z tenisówek. OCZYWIŚCIE – natychmiast przydepnąłem ją niezgrabnym kulasem i wyrżnąłem na pysk.

 

- I skończyło się „kozaczenie”!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz