Nocne i poranne
deszcze spłukały kosom garniturki i lśnią teraz zachwycająco, penetrując
trawniki wystrzyżone na króciutkiego jeża. Za to wróble odzyskały głos schrypnięty
kurzem i całymi watahami przesiadują to w tujach, to w koronach drzew
uformowanych wiosna w jakieś ludzkie wyobrażenie piękna. Ciekawe, że wybierają
suchą gałąź – może „wydeptały” z niej całą zieleń uporczywą eksploatacją?
Gołębie, poukrywane w zakamarkach rzeczywistości gruchają, co brzmi, jakby
wpadły do głębokiej studni i błagały o pomoc. Parę jaskółek krąży nerwowo
między ziemia i chmurami, poszukując śniadania, jednak najwyraźniej nocna burza
spłukała plankton z firmamentu więc tylko krążą przełykając ślinę. Jak ta
pustułka, co w gzymsie znalazła wystarczająco miejsca, żeby przysiąść i
odpocząć chwilę po kołowaniu nad rzednącymi łąkami.
U mnie są jakieś inne gołębie, one nie gruchają, a jęczą jak na torturach...
OdpowiedzUsuńto już nie wiem... może to brojlery w klateczkach i jęczą, bo zaduch i ciasnota.
Usuńu mnie padało w nocy i o poranku - co zwróciło ptakom głos.
Jakie piękne widzenie ornitologiczne!
OdpowiedzUsuńptaki są wdzięcznym obiektem do obserwacji.
Usuń