Musiałaś ukarać mnie za brak
doświadczenia. Za intymne emocje, z jakimi sobie nie radziłem. Naprawdę powstrzymywałem
imaginacje. Podczas samotnych nocy wstydliwie wędrowałem dłońmi pod kołdrę, aż lodowaty
prysznic, uwalniał mnie od grzechu Onana, nie kalając twojego dziewictwa.
Zaciskałem pięści, jednocześnie uśmiechając się podczas natchnionych wieczorków
poetyckich, ubarwionych kilkoma lampkami prosecco. Znosiłem dowcipną pozornie szermierkę,
szukającą nazwy dla barwy krzepnącej na beżowej tapecie duszy anorektycznego
pajęczaka.
- Powinnaś wygrać solowo, miast mnie
karcić!
Milczałaś, kiedy rozebrałem się, przywdziewając
wszystkie znane pozy greckich herosów.
- Świnia! – zarumieniona po kres, publicznie,
trzasnęłaś mnie w twarz.
Lecz wtedy… byłem już pewien! Noc
będzie nasza!
Czyli pozowanie opłaciło się !
OdpowiedzUsuńjotka
pozerom czasami coś się uda.
UsuńJeśli metoda działa, to jest skuteczna. :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam praktyczne podejście do tematu.
Usuń