czwartek, 23 czerwca 2022

Letnie (gorące?) porno.

 

Rozpiąłem guzik. Najpierw jeden, a po dojrzałym namyśle – drugi. Potem, było już łatwiej. Trzeci i kolejne… poszły za ciosem, aż wreszcie poły koszuli wiatr wyszarpał spod ciut za luźnych spodni. Ten wakacyjny, co więcej daje pieszczoty, niż kancer. Zuchwale zdjąłem koszulę, żeby się nacieszyć pieszczotą bezimienną.

 

- Mało! – szepnął wiatr, tarmosząc nogawki spodni i usiłując wśliznąć się w tajemnicę stworzenia.

 

Potem? Był już tylko obłęd. Wiatr pozwalał sobie na więcej, wciąż nienasycony, prowokował do eskalacji. Nim się opamiętałem – stanąłem nagi przed światem, a wiatr lubieżnie kąsał zakamarki, nie czekając na przyzwolenie. Nierozważnie rozwarłem uda. Wiatr wykorzystał to niezwłocznie…


Mnie wykorzystał!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz