poniedziałek, 13 czerwca 2022

Choć to nie kwiecień.

 

Wykorzystują każdy skrawek, w jaki nie sięgnęła kosa spalinowa. Pierwsze wrotycze, cykorie, osty, komonice, przymiotna. Gdzieś pod żywopłotem z żółtolistnej, różowo kwitnącej tawuły. Nieopodal obsypanego śniegiem jaśminu. Wszędzie. Chabry i maki. Lipy pachnące tak, że nawet niewierni klękają przed Bogiem. Jodły powiły właśnie fioletowe szyszki sterczące ku niebu, wytrwalej od małoletnich członków i sosnowych świeczek. Przekwitłe kwiatostany szczawiu kołyszą się w mizernych powiewach wiatru. Powoje niepostrzeżenie snują się pośród nawłoci, czy babki lekarskiej i zdziczałego chrzanu. Niewrażliwe na mocz miliardów psów usiłujących zaznaczyć teren wystarczająco aromatycznie, by jego było na wierzchu. Chwasty tłoczą się bez złośliwości i chcą przeżyć. Tym, którzy wiedzą, oddają w rewanżu zdrowie, jakiego nauka dosięgnąć nie chce, by nie skaleczyć delikatnych portfeli farmaceutów. Otrzepuję się z pyłków czarnego bzu – przewrotnie kwitnącego na biało i sypiącego żółtym śniegiem w postaci tak drobnej, że trzeba wytrwałości, żeby zaświecić blaskiem słońca.

Do nietypowo rozłożystej robinii ktoś taśmą klejącą umocował ręcznie darty prostokąt kartonu z niezgrabnym, płowiejącym wezwaniem – ŚPIEWAJ! Sroka właśnie pracuje nad repertuarem – skromnie siedząc na piwnicznej kracie. Wrony krążą nieśmiało i w oddali ćwiczą gardłowe dźwięki naśladując Armstronga i ogłaszając Summertime, choć niebo płacze bez końca wtórując rzewnemu saksofonowi.

2 komentarze:

  1. Poskrobałeś mi serce Oku, jak miło. Zapach lip, czekam, u nas jeszcze nie kwitną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bziku! - Lubię Cię. Lipy, to detal - Ty kwitnij! I przepraszam za to skrobanie. serce woli gładsze pazurki. naprawdę są powody, że tak rzadko pozwalasz sobie na obecność sieciową? Można zrobić COŚ? e-mail znajdziesz na stronie głównej - naprawdę - lubię niekomercyjne gawędy.

      Usuń