środa, 22 czerwca 2022

Prasówka cd. Chłopski rozum(ek).

 

Ratunku! Nie wiem, co się ze mną dzieje. Czytam i czytam i pojąć nie mogę o co chodzi:


- Ci barbarzyńcy Putina dopuścili się kolejnej zbrodni – zbombardowali plażę, na której opalali się niewinni Ukraińcy wraz z dziećmi. Czyli jak to jest? Wojna, czy kanikuła? Zginęła (podobno) jedna osoba w morderczym ataku bombami kasetowymi. Przypominam sobie repertuar kin i teatrów otwartych miesiąc temu w Kijowie, albo kolejki do rejestracji kupionych w Niemczech aut na preferencyjnych warunkach celnych wprowadzonych w maju, gdzie byli ci waleczni – zamiast toczyć boje z najeźdźcą – masowo przekraczali polską granicę li tylko w celu zajęcia miejsca w ogonku do magistratu kijowskiego.

 

- Bohaterowie „likwidują” wrogów tysiącami, a larum podnoszą, gdy w rewanżu zostanie „bestialsko zamordowany” jeden obywatel, który w życiu nie zdążył się pochwalić na instagramie, że koktajlem Mołotowa, albo doniczką z pelargoniami popełnił czyn chwalebny, godzien bluzy w kolorze khaki i tygodniowego zarostu na użytek mediów. A mimo takich dysproporcji w stratach – każdego dnia władze kijowskie apelują i wymuszają wsparcie, bo jeśli nie… to wy wiecie – złe przyjdzie do was, bo my dzisiaj za was i slava bohatyrom rodem z Wołynia!

 

- Jeśli nie wiesz, to podobno „nasz rząd” zamierza zalegalizować ludobójstwo Bandery, jeśli tylko kult głoszony będzie z ust naszych nowych braci i sióstr. Niechby tak Niemiec spróbował – byłaby kolejna światowa, bo przecież – gestapowcom nie darowalibyśmy na pewno!

 

- Prasa grzmi we wszystkich (poza rosyjskim) językach o eskalacji podstępnych działań Rosji. O szantażu energetycznym, o domniemanym głodzie w Afryce w wyniku konfliktu i działaniu z premedytacją kraju potępionego nawet przez Anioły z zachodniej flanki firmamentu. Ale ta sama prasa chwali się, że odcięła wschód od dostaw wszystkiego, a kto wie, czy nie czegoś więcej. Skąd więc zdziwienie, że po kilku miesiącach „pobłażliwości” Wschodu - Zachód spotkała riposta?

 

- Sankcje, dotkliwe, choćby po naszym trupie! Zawzięci tokują i licytują, kto więcej. Zakazać, nie pozwolić, bojkotować. Tymczasem rosyjska ropa, zamiast płynąć dla kilkudziesięciu milionów europejczyków – płynie do kilku miliardów chińczyków i miliarda hindusów. Gaz też. Za miesiąc, może dwa – kwestia nord-strimu będzie już tylko opowieścią stetryczałych polityków. Lepszy amerykański gaz łupkowy za wściekłe pieniądze, niż rosyjski za grosze? Być może. Trzeba tylko przekonać tych, co zarabiają mniej od uciekinierów – oni (podobno) wrócą do siebie, kiedy tylko reszta świata urządzi tam raj na ziemi porównywalny z tym, co mają tu – świadczenia w gratisach, żarcie/spanie/utrzymanie i grosz na rozpustę plus turystyczne all inclusive na koszt rządu – który jak wszystkim wiadomo nie zarabia, lecz wydaje więcej, niż ściągnie z tubylców w postaci wszelkiej maści podatków. Dla swoich zabrakło, ale obcym – ptasie mleczko i ukłon, z zapytaniem czym jeszcze możemy służyć. I to jest słowo klucz – SŁUŻYĆ!

 

- Europejskie zuchy i zuszyce prześcigają się w epitetach względem pana Orbana, bo ów raczył przypomnieć Europie, że „jest prezydentem Węgrów i ma działać na ich rzecz”. Mało tego, że ma, to jeszcze robi. Dzięki czemu dysponuje paliwami w cenach sprzed konfliktu i nie myśli, że najbliższa zima będzie zimą stulecia dla Węgrów. Dla reszty Europy – taką właśnie być może.


Wiele tego wszystkiego i nie nadążam bo jestem kretynem, płaskoziemcem, antyszczepem i onucą. ale nie przeszkadza mi to myśleć i pytać - więc jak to jest?

2 komentarze:

  1. Odpowiedzi nie znam, inne mnie teraz absorbują sprawy...ale w parku lody kupiłam, młoda Ukrainka sprzedawała, znaczy pracuje, darmo chleba nie je.

    OdpowiedzUsuń